Pożar zakładu przetwarzania parafiny w Maniach – strażacy walczą z ogniem

Strażacy walczą z ogniem Strażacy walczą z ogniem Straż pożarna

W Maniach w gminie Międzyrzec Podlaski wybuchł groźny pożar. Ogień objął zakład przetwórstwa parafiny. Strażacy walczą z żywiołem od wczesnych godzin porannych. Sytuację utrudnia duże zadymienie oraz wyciek substancji łatwopalnych.

Spis treści:

Akcja straży pożarnej na miejscu pożaru

Pożar wybuchł nad ranem. Na miejsce skierowano 25 zastępów straży pożarnej. W działaniach uczestniczą również:

  • cysterna z JRG Łuków,
  • grupa operacyjna z KW PSP w Lublinie.

Strażacy próbują opanować ogień i zapobiec jego rozprzestrzenieniu na sąsiednie budynki.

"Po dojeździe na miejsce kierujący akcją ratowniczą ustalił, że płonie zakład przetwarzający parafinę. Na miejscu pracuje obecnie 25 zastępów straży pożarnej, w tym cysterna z JRG Łuków i grupa operacyjna z KW PSP w Lublinie." - Młodszy kapitan Marek Waszczuk, rzecznik Komendy Miejskiej PSP w Białej Podlaskiej

"Sąsiednie budynki nie są zagrożone, nie mamy informacji o osobach, które mogłyby ucierpieć w pożarze. Akcja jest trudna ze względu na rozszczelnienie jednego ze zbiorników z parafiną oraz duże zadymienie.

Trudne warunki akcji ratowniczej

Młodszy kapitan Marek Waszczuk poinformował, że główne utrudnienia to duże zadymienie oraz wyciek parafiny. Ograniczona widoczność oraz wysokie temperatury wymagają szczególnej ostrożności.

Nie odnotowano osób poszkodowanych. Sąsiednie budynki nie są zagrożone. Służby koncentrują się na dogaszaniu ognia i minimalizowaniu strat.

Historia zakładu i możliwe przyczyny pożaru

Zakład przetwórstwa parafiny działa od 2009 roku. Firma specjalizuje się w przetwarzaniu oraz sprzedaży produktów ropopochodnych.

Przyczyna pożaru nie jest jeszcze znana. Prawdopodobne scenariusze obejmują awarię techniczną lub samozapłon substancji składowanych w hali.

Przyszłe działania służb

Po zakończeniu akcji gaśniczej służby przeprowadzą oględziny miejsca pożaru. Śledczy sprawdzą, czy doszło do naruszenia przepisów przeciwpożarowych.

Na miejscu pozostaną zastępy straży pożarnej. Niezbędne będzie monitorowanie sytuacji, aby zapobiec ponownemu zapłonowi.

źródło: Dziennik Wschodni